środa, 31 grudnia 2014

Nominacja do Libster Award !!!!
No więc zostałam nominowana przez http://love-you-1d.blogspot.com/. Dziękuje za nominacje :*


Więc moje pytania nominacyjne :

1. Co lubisz robić w wolnym czasie?
2.  Do jakich fandomów należysz?
3. Jaki jest twój ulubiony film?
4. Gdzie chciałabyś spędzić ferie lub wakacje?
5. Jaki był najgorszy prezent który dostałaś pod choinkę?
6. Jaki jest twój ulubiony kolor?
7. Twój ulubieniec z One Direction.?
8. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
9. Z jakiego województwa jesteś?
10. Masz rodzeństwo?
11. Ile masz lat?
 
Odpowiedzi :
1. Oglądać filmy, pisać bloga lub wychodzę z przyjąciółką
2. Directioner, Selenator, Belieber, Arianator, Kwiatonator
3. Zostań jeśli kochasz, Gwiazd naszych wina, step up(wszystkie części)
4. W Ostrowcu Świętokrzyskim, bo mam się spotkać tam z siostrą <3
5. Nie było takich
6. Lubie wszystkie , ale najbardziej czarny i biały
7. Zayn i Niall <3
 8. Chciałam pisać bloga , bo wydawało mi się że bd fajnie się pisać i tak jest
9. Kujawsko- pomorskiego
10. Tak młodszego brata
11. Mam 13 lat
 
 
 
 
Nominowane blogi:
1.http://dark-secret-harry-styles.blogspot.com/
 
 
 
Pytania:
1. Co was inspirowało do pisania bloga.
2. Wasz ulubieniec z 1D
3. Wasza ulubiona piosenka
4. Ile macie lat
5. Macie rodzeństwo?
6. Jaki rodzaj najbardziej lubicie??
 
 
 
 
 
 
 
 

niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 5


Schowałam żyletkę i opatrzylam nowe blizny.
*Następnego dnia rano*
Wstałam niechętnie z łóżka i poszłam do kuchni po szklankę soku. Nalałam pomarańczowej cieczy do szklanki. Po chwili usłyszałam kroki do biegające z schodów. Włożyłam szklankę do zmywarki i poszłam do pokoju. Na szczęście dzic sobota i wolne. Mój telefon zaczął wibrowac. Spojrzałam na ekran telefonu i byl to numer nieznany. Odebrałam
*Rozmowa*
-Halo?
-Czesc to ja Harry bysmy mogli sie spotkać??
-Ok a o której ??
- Bede po ciebie za 40 min ok?
-Ok czekam. Pa
-Pa
*Koniec rozmowy*
Zaczęłam się przygotowywać na spotkanie z Harrym. Ubralam czarne rurki  i mietową bluzkę i do tego mietowe air maxy. Zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy. Nagle usłyszałam dzwonek do dzwi. Szybko zeszłam i otworzyłam drzwi. Ujrzałam tam Harrego w białej bluzce na to czarna skóra i czarne rurki. U niego wszystko było idealne. O kurde Megan co ty gadasz.!!!
- Cześć Megan- powiedział i wręczył mi.czerwone róże
- Hej Harry. To dla mnie - Spojrzałam na róże.
- Tak dla.ciebie i pocałował mnie w policzek, po czym się zarumieniłam.
- To ja pójdę włożyć róże do wazonu i wracam- powiedziałam uśmiechając się.
- Ok będę czekał- odpowiedział.
Poszłam odłożyć róże do wazonu i wyszłam. Harry jak na dżentelmena otworzył mi drzwi od samochodu. Po chwili sam usiadł na.miejscu kierowcy.
- Gdzie jedziemy? - spytałam
- To niespodzianka - powiedział puszczając mi oczko.
**10 minut później**
Dojechaliśmy na miejsce. Okazało się że przyjechaliśmy na lodowisko. Wysiadliśmy z samochodu i poszliśmy w stronę lodowiska. Poszliśmy do pomieszczenia tam gdzie były łyżwy. Były tylko dwie pary. A na szczęście były nasze numery. Ja miałam białe łyżwy , a Harry czarne. Gdy zielonooki założył swoje łyżwy pomógł mi z moimi. Naprawdę nie wiedziałam , że tak dobrze umiem jeździć. Dobrze się bawiliśmy lecz.ten humor popsuł mój były chłopak Kendall. Nie mówiłam wam , bo myślałam , że wyjechał i go nigdy nie.zobaczę.
- Dopiero 4 miesiące minęły ,  a ty się już zabawiasz z innymi??!!!- spytał krzycząc
- On nie jest moim chłopakiem tylko przyjacielem i się odwal ode mnie. To ty mnie zdradziłeś nie ja ciebie!!- wykrzyknęłam
- Właśnie widzę, a te róże co ci dał to też po przyjacielsku??!!- spytał
- Skąd ty to wiesz?!! Siedziałeś nas??!!- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- A nawet jeśli to co ? Zabronisz mi ?- spytał
Wtedy.Harry nieźle był zły i walnął go w twarz. Kendall upadł lecz po chwili wstał.
- Ty się nie wtracaj - powiedział do Harrego
Harry pojechał i mnie zostawił z nim. Dlaczego?? Kendall złapał mnie.za.nogi i zaczął bujając mnie naokoło siebie. Harry poszedł po telefon i się przewrócił, ale ja miałam gorzej , bo Kendall rzucił mną. Po.chwili ja i Harry byliśmy na wózkach inwalidzkich bo nie.było gdzie siedzieć. Ja miałam skręconą nogę , a Harry złamaną rękę. Przeze mnie. On pewnie mnie już znienawidzi. Harry pojechał do szpitala , a mnie odwiozła jakąś pani do domu. Podziękowałam za podwózkę do domu i powolnym.krokiem na kulach dochodziła do drzwi. Otworzyłam drzwi i poszłam od razu do pokoju. Położyłam się i.miałam już odopłynąć do Krainy Morfeusza lecz ktoś mi przeszkodził. Do pokoju weszła Katy.
- Co to są za róże- spytała trzymajac je w ręku.
- To są moje róże. A poza tym kto Ci kazał je ruszać ? - Spytałam
- Od kogo je masz?? - spytała
- A co Cię to interesuje??- odpowiedziałam
- Bo mieszkasz że mną u jesteś jeszcze małą gówniarą!!- krzyknęła
Lecz nie usłyszała , że tata stał za nią.
- Jak ty się oddzywasz do mojej córki- spytał mój ojciec
- Normalnie. - Odpowiedziała
- Właśnie nie normalnie. Wyjdź z tego pokoju i zostaw ja w spokoju
- Powiedział mój ojciec.Wtedy Katy wyszła.z.pokoju.
- Megane co ci się stało w nogę?!- spytał
- Byłam na lodowisku z moim przyjacielem Harrym i te róże też są od niego - pokazałam na biurku , gdzie zostawiła macocha róże.
-Odpowiedziałam I spotkałam niestety mojego byłego chłopaka , zerwałam z nim bo mnie zdradził i to on mi zrobił. A Harry pojechał po telefon i się przewrócił i złamał rękę - odpowiedziałam smutna. On mnie.pewnie nienawidzi. To przeze ze mnie - powiedziałam
- Napewno ci nie znienawidzi- odpowiedział tata
- Dziękuję tato - odpowiedziałam i się do niego przytuliłam




Myślicie że Harry.znienawidzi Megan?
Co będzie z.macochą ??
Czy Louis będzie zazdrosny?
Czy Harry namiesza w życiu Megan?
Jak myślicie? Proszę i komentarze. Następny rozdział niedługo ;*

sobota, 25 października 2014

Rozdział 4
 
Mam prośbę komentujcie inaczej weny nie mam :/
 
 
 
 

*10 minut później oczami Lou*
- Ciągle patrzę na Megan ona jest taka piękna. Nie mogłem się napatrzeć.
Po chwili pani od matmy chrząknęła. Ja się odwróciłem i powiedziałem ciche ,,przepraszam"
- Jak pani Megan się panu podoba to niech się pan z nią umówi po lekcjach, a nie patrzy się całą lekcję-powiedziała pani. A w tej chwili się speszyłem.
Po chwili usłyszałem oczekiwany dzwonek , jak dobrze.
Nie chce mi się iść na dalsze lekcje  idę do domu. Gdy wychodziłem zobaczyłem czarny samochód Harrego. Po chwili Megan i jej przyjaciółka Angela wychodzili ze szkoły. Harry wyszedł z auta i podszedł do Megan.
*Oczami Megan*
Wychodziliśmy z szkoły na takie małe wagary, ale przy wyjściowych drzwiach szkoły stał Tomlinson -,- jego widok mnie obrzydza. Gdy wychodziliśmy z za terenu szkoły z czarnego porsche wysiadł wysoki brunet w lokach i zielonych oczach. Po chwili przyuważyłam, że się do nas zbliża.
-Hejka, jestem Harry a ty?- pokazał na mnie
- Cześć , jestem Megan :)- odpowiedziałam z uśmiechem
Może się kiedyś spotkamy?- spytał
- No ok - odpowiedziałam
chciałam już iść ale Harry spytał:
- Mogę twój numer telefonu?
- Oczywiście - odpowiedziałam i dałam kartkę z numerem. Po chwili Louis podszedł do nas i powiedział;
- Harry zostaw ją, ona jest moja!!
-Louis nie jestem twoja uch... co ci strzeliło do bani !!?
- Gówno - powiedział
W tym momencie Harry wymierzył mu cios w twarz a ja zamiast pomóc Louisowi śmiałam się po pachy.
- Nie będziesz tak mówił to kobiet!!- powiedział i już wracał do samochodu
- Harry!- krzyknęłam
-Tak?
- Dziękuję - powiedziałam
- Nie ma za co , należało mu się - odpowiedział
Wszedł do samochodu, odpalił silnik i podjechał do nas i spytał:
- Podwieźć was?
- No ok- odpowiedzieliśmy razem
Wsiedliśmy do samochodu.
- To gdzie was podwieźć?
- Za rogiem jest dom Angeli- powiedziałam
-ok- odpowiedział
Kiedy byliśmy na miejscu wyszliśmy z samochodu i podziękowaliśmy za podwózkę.
Weszliśmy do domu Angeli , dobrze że jej mamy nie ma.
Siedziałam u Angeli z jakieś pół godziny .Poszłam do domu i się zaczęło
- Gdzieś ty tyle była - spytała macocha
- A co cię to interesuje?
- Bo mieszkasz ze mną?
- A spytałaś mnie czy chce z tobą mieszkać?
Poszłam do pokoju i od razu poszłam do łazienki. Wyciągnęłam żyletkę i z na nogach zrobiłam nowe blizny. Po chwili poczułam ten przyjemny ból. Schowałam żyletkę i opatrzyłam nowe blizny.
 
 
 
 
 
 
 
Myslicie że powinna się ciąć. I czy będzie chodzić z Harrym , a może z Louisem? Zobaczycie W NOWYCH ROZDZIAŁACH, sorki za błędy rozdział nie sprawdzony.
 
 
5kom- 5 rozdział :)
 
 

Steal My Girl <3

Tak więc ......... Pobijemy rekord damy radę musimy. Proszę nabijajcie wyświetlenia <3


Niedługo nowy rozdział <3 ~Marta pozdrawia

wtorek, 21 października 2014

Rozdział 3

Postanowiłam pójść do mojej szkolnej kryjówki. Usiadłam tam na parapecie i chciałam skończyć czytać książkę. Byłam już w połowie, ale usłyszałam jakiś głos.- No ładna kryjówka.- Powiedział. Trochę sie zbliżył i zauważyłam Tomlinson'a.
- A ty tu czego?- Spytałam przerywając czytać.
- Spacerowałem i trafiłem tu. To chyba nie zbrodnia.- Powiedział.
- Już nawet tu spokoju nie mam.- Odpowiedziałam zeskakując z parapetu. Chciałam już iść, ale on złapał mnie za nadgarstek i obrócił do siebie.
- Chciałbym cię przeprosić za to, że trafiłem cię plecakiem.- Powiedział dość cicho, ale usłyszałam.
- Więc to byłeś ty.
- A kto jeszcze prócz mnie ma tatuaże w tej nudnej szkole?- Spytał.
- Dobra nie było tego. Muszę iść na lekcję.- Powiedziałam.
- Czekaj.- Obróciłam się do niego, a on mnie pocałował. Szybko jednak się odsunęłam.
- Ty gnoju!- Krzyknęłam i go uderzyłam z liścia w
twarz.- Nie miałeś prawa!- Dodałam i wyszłam. Wprost na lekcję. Usiadłam w ławce z moją kochaną przyjaciółką i zaczęła się lekcja. Po 10 minutach wszedł Louis z pięcioma czerwonymi palcami na policzku. A po chwili Louis zaczął się tłumaczyć , ale mi się nie chciało słuchać. Louis usiadł a pani zapisywała temat lekcji.

*10 minut później oczami Lou*
- Ciągle patrzę na Megan ona jest taka piękna. Nie mogłem się napatrzeć.
Po chwili pani od matmy chrząknęła. Ja się odwróciłem i powiedziałem ciche ,,przepraszam"
- Jak pani Megan się panu podoba to niech się pan z nią umówi po lekcjach, a nie patrzy się całą lekcję-powiedziała pani. A w tej chwili się speszyłem.
Po chwili usłyszałem oczekiwany dzwonek , jak dobrze.




Przepraszam że taki krótki , ale weny nie miałam i zbytnio czasu.

3kom-4 rozdział

wtorek, 14 października 2014

Rozdział 3?
Przepraszam was , że nie dodałam rozdziału, ale nie mam czasu( kartkówki i te sprawy). Nie wiem kiedy dodam rozdział więc czekajcie :*  Niedługo rozpocznę nowy blog ^^ 

Pamietajcie!! prosze o komentarze pod rozdziałami, dla mnie motywacja.

piątek, 3 października 2014

hej. w 2 rozdziale byly tylko 3 kom a 104 wyswietlania. prosze komenujcie sla was to chwila a dla mnie motywacja . nidlugo 3 rozdzial

poniedziałek, 22 września 2014

Rozdział 2

Rozdział 2 
Ostatnia lekcja i akurat chemia. Modliłam się aby pani o tym zapomniała. Zadzwonił dzwonek na lekcję, ale pani się nie zjawiała.
- Spóźnia się.- Powiedział David.
- Może jej nie ma.- Powiedziałam.
- Idzie dyrektor.- Powiedziała Angela.
- Dzień dobry. Wasza pani musiała nagle pojechać na jakiś wykład i niestety  lekcja zostaje odwołana.- Ulżyło mi.- Możecie iść do domu.- Dodał i odszedł.
- No więc Megan idziesz do mnie?- Spytała Angela.
- Jasne. Chodź.- Uśmiechnęłam się do niej i wyszliśmy do szkoły.
- Kto to?- Zapytała się mnie przyjaciółka pokazując na czterech chłopaków stojących pod autem.
- Nie wiem..- Powiedziałam. Po chwili ze szkoły wyszedł Tomlinson.
- Hej stary!- Krzyknął jeden z nich.
-Hej!- Od krzyknął.
- No to już wiesz.- Powiedziałam do przyjaciółki.
- Chodźmy nie wyglądają za ciekawie.- Dodała, a ja się z nią zgodziłam. Po chwili spojrzeli w naszą stronę. Uśmiechnęli się.
- No hej. Chcecie się z nami przejechać ?!- Krzyknął jakiś chłopak w lokach.
- Weź je zostaw one nie wiedzą co to jest dobra zabawa.- Powiedział do niego Louis.
- Dobra chodź nie mam zamiaru ich słuchać.- Powiedziałam i razem z Angelą ruszyliśmy do jej domu. Lubiłam u niej siedzieć. Jej mam była miła, kochana i opiekuńcza. Jej tata każdą wolną chwile spędzał z rodziną.
- Cześć mamo!- Krzyknęłam Angela.
- Hej kochanie.- Powiedziała jej mama wychodząc z kuchni.
- Dzień dobry.-Powiedziałam.
- Dzień dobry.- Odpowiedziała uśmiechając sie do mnie.- Zjesz z nami?- Zapytała.
- Nie dziękuję.- Powiedziałam uśmiechając się.
- Nie przesadzaj. Zje z nami.- Powiedziała Angela i złapała mnie za rękę.- Idziemy do mnie zawołaj nas jak już będzie gotowy.- Dodała i poszliśmy do jej pokoju.
- Ciężki był dziś dzień.- Powiedziałam.
- Właśnie wiem. A jeszcze ten Tomlinson.- Odpowiedziała zła.
- Co masz na myśli?- Zapytałam.
- Nie pasuję do naszej szkoły. Pewnie trafił do nas przez pomyłkę.- Powiedziała siadając na swoim łóżko.
- Nie wiem.- Odpowiedziałam jej siadając na fotelu.
- Ale spójrz on nie jest taki jak my. On do naszej szkoły nie pasuję.
- Nie wiem nie znam go.- Siedziałam u Angelii do wieczora aż w końcu musiałam wracać. Niestety wchodząc do swojego domu trafiłam na kłótnie między tatą, a Katy. Postanowiłam trochę pod słuchać.
- Mówiłam ci tyle razy aby ją wysłać do szkoły z internatem!.
- Nie przesadzaj. Dobrze się uczy i nie sprawia problemów wychowawczych.- Odpowiedział spokojnie ojciec.
- Zobaczysz jeszcze popamiętasz moje słowa. Zgrywa teraz miłą i kochaną, ale prawda jest inna.- Nie mogłam w to uwierzyć. Ona mnie ciągle oczernia. Poszłam więc do swojego pokoju trzaskając  przy tym  drzwiami. Położyłam się na łóżko. Po chwili usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju.
- Już jesteś?- Spytał się tata.
- Tak.- Powiedziałam siadając.
- Słyszałaś?- Spytał.
- A myślisz, że nie?
- Kochanie to nie tak, że ona cię nie lubi.- Zaczął ją bronić.
- Daj sobie spokój. Muszę się pouczyć.- Powiedziałam.
- Dobrze, ale wrócimy do tej rozmowy.- Powiedział i wyszedł.
- Tak jak zawsze.- Powiedziałam sama do siebie wstając. Poszłam do łazienki. Wyjęłam z kryjówki żyletkę. Usiadłam na toalecie i odsłoniłam swoje uda, na której już widniały blizny. Przyłożyłam ją do ciała.
Zawahałam się, ale to był moment. Zrobiłam to. Poleciała mi krew. Zrobiłam tak jeszcze kilka razy. Schowałam żyletkę, a z apteczki wyjęłam opatrunki.  Wróciłam do pokoju i położyłam się spać. Obudziłam się koło szóstej. Powoli zaczęłam si zbierać do szkoły. Gdy byłam gotowa pod moim domem jak zawsze była moja przyjaciółka.
- Hej.- Powiedziałam ziewając.
- Hej. Ktoś tu się nie wyspał.- Uśmiechnęła się.
- E tam oglądałam film.- Odwzajemniłam jej gest. Resztę drogi przegadałyśmy o mało ważnych sprawach.
- Hej dziewczyny.- Przywitał się David.
- A ty znowu swoim autem. Przeszedł byś się raz z nami.- Powiedziała udając obrażaną.
- Podwiozę cię do domu, ale nie dziś bo jadę do mechanika.- Odpowiedział.
- Okej oto mi właśnie chodziło.- Odpowiedziała.
- Chodźmy na lekcję.- Powiedziałam. Poszliśmy na lekcję.  Zaczęła się lekcja.  W połowie lekcji do klasy wszedł Tomlinson.
- Tomlinson  nie pomyliłeś  czasem godzin?- Zapytał sie nauczyciel.
- Niech się pan tak nie denerwuję.- Uśmiechnął się.
- Nie tym tonem. Masz nie obecność siadaj.- Powiedział, a szatyn usiadł. Reszta lekcji minęła szybko. Razem z przyjaciółmi  poszliśmy do stołówki aby coś zjeść.
- Tu jest wolny stolik.- Powiedział David, a my usiedliśmy. Zaczęliśmy rozmawiać. Po pewnym czasie do stołówki przyszedł Tomlinson. Usiadł przy wolnym stoliku, a Angela i David  zaczęli o nim rozmawiać.
- Przestańcie nie znacie go.- Powiedziałam zmęczona tym tematem.- Idę czytać książkę bo już się nie da z wami wytrzymać.- Dodałam zła i poszłam pod klasę. Usiadłam i zaczęłam czytać, ale ktoś rzucił prawie we mnie plecak.
- Uważaj trochę!- Krzyknęłam za, ale on tylko machną lekceważąco ręką. Postanowiłam pójść do mojej szkolnej kryjówki. Usiadłam tam na parapecie i chciałam skończyć czytać książkę. Byłam już w połowie, ale usłyszałam jakiś głos.
- No ładna kryjówka.- Powiedział. Trochę sie zbliżył i zauważyłam Tomlinson'a.
- A ty tu czego?- Spytałam przerywając czytać.
- Spacerowałem i trafiłem tu. To chyba nie zbrodnia.- Powiedział.
- Już nawet tu spokoju nie mam.- Odpowiedziałam zeskakując z parapetu. Chciałam już iść, ale on złapał mnie za nadgarstek i obrócił do siebie.
- Chciałbym cię przeprosić za to, że trafiłem cię plecakiem.- Powiedział dość cicho, ale usłyszałam.
- Więc to byłeś ty.
- A kto jeszcze prócz mnie ma tatuaże w tej nudnej szkole?- Spytał.
- Dobra nie było tego. Muszę iść na lekcję.- Powiedziałam.
- Czekaj.- Obróciłam się do niego, a on mnie pocałował. Szybko jednak się odsunęłam.
- Ty gnoju!- Krzyknęłam i go uderzyłam z liścia w twarz.- Nie miałeś prawa!- Dodałam i wyszłam. Wprost na lekcję.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ:)________________________________________________________________________
Hej. . Ten rozdział może wam się jeszcze wydać nudny ( bo moim zdaniem taki jest ), ale mogę wam zdradzić, że następnej części coś zacznie się dziać :)

Rozdział 1

Rozdział 1

Leżałam w łóżku i nie chętnie z niego wstałam. Dziś mam ważny sprawdzian z chemii, na który nic nie umiem. Stanęłam przed lustrem.
- Znów całą noc przepłakałaś.- Powiedziałam sama do siebie. Poszłam wykonać poranną toaletę. Swoje worki pod oczami zakryłam makijażem. Ubrałam się i szybko ze szłam na dół. Tam czekała na mnie macocha.
- Nawet się nie przywitasz?- Spytała sarkastycznie.
- A zależy ci na tym?- Odpowiedziałam pytaniem na pytaniem.- Dobra nie ważne idę do szkoły.- Dodałam i wzięłam swój plecak z korytarza. Pod domem czekała na mnie Angela.
- Hej!- Krzyknęła blond włosa dziewczyna.
- Hej.- Odpowiedziałam.- To jak idziemy?- Spytałam retorycznie, a ona pokiwała głową.
- Umiesz coś na test?- Zapytała.
- Tak umiem.- Odpowiedziałam choć  jest to nie prawdą.
- Gadałam z Davide'm.- Powiedziała po chwili. Ja jednak nic nie powiedziałam.- Słyszałaś?- Spytała po chwili.
- Mhm? - Obróciłam się do niej.
- Rozmawiałam z Davidem .- Powtórzyła.
- O czym?- Zapytałam.
- Tak ogólnie.- Powiedziała.- No i o tym, że chce do ciebie wrócić.- Dodała po chwili.
- Niech przestanie. Nie wrócę do niego za nic. Mogę się z nim przyjaźnić, ale nic po za tym.- Odpowiedziałam.
- Daj mu szansę. On tego żałuję.
- Nie.- Powiedziałam krótko.- Po co on w ogóle zaczynał z Tobą ten  temat?
-  Bo chciał abym z Tobą porozmawiała na ten temat. Myślał, że cię przekonam.
- To źle myślał. Dobra koniec tematu.- Powiedziałam
- No dobra, a słyszałaś, że ma przyjść jakiś nowy uczeń do naszej szkoły?- Spytała.
- Słyszałam jakieś plotki.- Odpowiedziałam.
- Ciekawe jak będzie wyglądał. Mam nadzieję, że to będzie brunet.- Uśmiechnęła się szeroko. Ja się jedynie zaśmiałam.- O Dawid już jest.- Powiedział Angela. Weszłyśmy do budynku szkolnego, a przy wejściu przywitał nas przyjaciel.
- Cześć dziewczyny.- Powiedział radośnie.
- Hej.- Powiedziałyśmy równo.
- To jak gotowe na sprawdzian?- Zapytał.
- Jasne.- Odpowiedziała za mnie i za siebie Rose
- Angela możesz mnie na chwile zostawić z Megan?- Zapytał się, a ja już wiedziałam o co może chodzić. Ona pokiwała  twierdząco głową. Poszła pod sale, a ja zostałam z nim sam na sam.
- Co to miało być?- Zapytałam zła.
- Co?- Zapytał zaskoczony.
-  Żeby Angela  ze mną po rozmawiała. Przesadziłeś. Po co ją wtrącasz w to co było między nami?
- Ale..- Nie pozwoliłam mu skończyć.
- Nie ma żadnego " ale". Zerwaliśmy i koniec tematu. Idę pod salę.- Powiedziałam i skierowałam się  do sali. Weszłam do sali i zajęłam miejsce koło przyjaciółki. Po chwili usiadł David. Weszła nauczycielka.
- Dzień Dobry uczniowie. Dziś zajmiemy się budową bakterii.- Powiedziała i zaczęła pisać coś na tablicy. Każdy notował to w zeszycie. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. Do klasy wszedł pan dyrektor.
- Dzień Dobry.- Przywitał się z nami, a my wstaliśmy z miejsc i odpowiedzieliśmy.- Chciałem się dowiedzieć czy do tarł nowy uczeń.- Dodał.
- Przykro mi, ale nie.- Powiedziała nauczycielka.
- Dobrze. Dziękuję.- Odpowiedział.- Do widzenia.- Dodał i wyszedł, a nasza klasa nawet się nie pożegnała. Dzwonek na przerwę. Szybko wyszliśmy z sali i skierowaliśmy się do kolejnej klasy. Znów zadzwonił dzwonek, ale tym razem  na lekcję. Nauczyciel od fizyki otworzył drzwi i weszliśmy do klasy. Zajęliśmy miejsca, a do klasy wszedł dyrektor.
 - Dzień dobry przyprowadziłem do pana nowego ucznia.
- Dzień dobry. Dobrze dziękuję.- Odpowiedział pan Smith.


- Tomlinson poznaj pana Smith'a. Jest on twoim nauczycielem od fizyki.
- Tak tak gdzie mam usiąść?- Spytał lekceważąco
- Pamiętam 3 przewinienia i wylatujesz.- Dodał dyrektor i wyszedł.
- Siadaj Tomlinson.- Powiedział nauczyciel. Teraz dopiero go zobaczyłam.  Był to wysoki chłopak o krótkich szatynowych włosach. Na rękach miał tatuaże i gdzie nie gdzie kolczyki. Usiadł na tyłach klasy. Mój wzrok skierował się na tablicę.


CZYTASZ = KOMENTUJESZ ;)
________________________________________________________________
No więc mamy nowy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodobał pierwszy rozdział i będziecie czekaj na kolejne ;) Mam również nadzieję, że wszystko jest wyraźne do czytania. Jeśli nie to na piszcie, a ja to poprawię

Prolog.

- Gdzie znowu idziesz!- Krzyknęła.
- Daleko od Ciebie!- Odkrzyknęłam. Ona nagle wyszła z kuchni ze szklanką wody.
- Znowu idziesz się włóczyć ?! Mówiłam twojemu ojcu aby się wysłał do szkoły z internatem, ale on mnie nigdy nie słucha!- Krzyknęłam Kety. Ja już nie mogłam tego wytrzymać i wyszłam. Łzy płynęły mi z oczy. Ciągle się mnie czepia i to o byle co. Kety to moja macocha. Moja mama zmarła gdy miałam 14 lat. A ona weszłam w moje i taty życie. Tata ożenił się z nią po dwóch latach znajomości. Wtedy moje życie się zmieniło. Powoli mam tego dość. Chce uciec od niej jak najdalej, ale jednak coś mnie tu trzyma. Sama nie wiem co, ale mam nadzieję, że nie długo się okaże.

środa, 10 września 2014

Wstęp




Kilka słów ode mnie. Więc nazywam się Marta jestem directionerką bardzo długo. Mam nadzieję , że blog się spodoba. Zapraszam do czytania.